Dość tej cieknącej ślinki na widok naleśników z poprzedniego postu :P... teraz rękodzieło z innej dziedziny!
Moje ulubione frywolitkowe kolczyki w bieli:
bardzo proste, z kropelką szklaną... a potrafią poprawić wygląd i humor :)
Moje... ulubione (a jakże!) szydełkowe - turkusowe:
.... i dwie pary malowanych akrylami na tekturze modelarskiej:
Prawda, że mam piękny wieszaczek do ekspozycji kolczyków?! To ceramiczny pojemnik na herbatę liściastą... Dostałam go w tym roku na urodzinki od babci mojego męża... ona naprawdę wie, co mi się podoba!
Zielone malowane naj naj:)
OdpowiedzUsuńpojemnik rzeczywiscie genialny, o kolczykach nie wspominam - cudne, jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńwow frywolitki :)) super , śliczne są też te zielone. Sama też robię trochę kolczyków i nie tylko, więc zapraszam kiedyś do mnie
OdpowiedzUsuńwww.inspiracjedladomuinietylko.blogspot.com
pozdrawiam
Przepiękne kolczyki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i dziękuje z serca za odwiedziny na blogu i miłe słowo:)
Uściski i promyki jesiennego słonka posyłam.
Peninia*
Ty mi lepiej napisz czy bedziesz miala czas w tym czasie: 7-10.11???? bede go miala troche wiecej niz teraz,przynajmniej popoludniami;)
OdpowiedzUsuń