środa, 16 lutego 2011

szafeczka w nowej odsłonie

Muszę się do czegoś przyznać... Ze spuszczoną głową, ale mimo wszystko z wielką dumą uszyłam niedawno króliczka tildowego. Dokładnie w czasie, gdy zapisałam się na cudowne candy u Moniki.. niedowierzając, że mogę zostać właścicielką jej ślicznej króliczki i zazdroszcząc jednocześnie potencjalnej szczęściarze, która wygra jej candy *o rety rety! nadal nie dowierzam, że to ja jestem tą szczęściarą! - postanowiłam uszyć sobie choć w połowie tak pięknego króliczka według kursu w cafeart.pl, który oczywiście poprowadziła Monika - i tu znowu ukłony w Twoją stronę Kochana! Efekt jest taki - mój Królik Jasiu czeka już na swoją partnerkę.. oboje jesteśmy szczęściarzami. Moniko - dzięki wygranej w Twoim CANDY, dla Jasia te walentynki były najpiękniejsze na świecie, bo dostał od losu wybrankę swojego serca!


* * *

Obiecałam niedawno, że pojawi się zdjęcie skończonej szafki (jej pierwsze przeznaczenie było na przyprawy) teraz zdobi ścianę mojej pracowni.. także mogę sobie na nią codziennie spoglądać w pracy :) To moja pierwsza próba decoupage na meblach.. moje pierwsze spotkanie z krakiem dwuskładnikowym... i efekt końcow
y - choć zdjęcia tego nie oddają w pełni.. mnie bardzo zadowala !




W następnym poście obiecane candy.. zastanawiam się jeszcze nad czasem jego trwania..

3 komentarze:

  1. Króliczek cudny. Ja nie mam tyle odwagi , żeby uszyć Tildę, choć widzę, że warto. A szafeczka wyszła rewelacyjnie, nie dziwię się, że jesteś dumna. Masz z czego.
    Ściskam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasiu jest swietny:) a poleczke zostawilabym w domu a nie wieszala w pracy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. I szafeczka i króliczek pięknie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny, jest mi bardzo miło, gdy zostawiasz ślad po sobie :)