Dziś docelowo miało być o mojej nowej wymarzonej od dawna, planowanej z najdrobniejszymi szczegółami torbie.. ale tak sobie pomyślałam, że najpierw będzie namiastka tego, co tworzymy z podopiecznymi na zajęciach w ostatnich dniach:
Czerwona Tilda .. narazie jest jeszcze golusia i bez twarzy, ale wszystko w swoim czasie.
Poszczególne części ciała zostały odrysowane, przeszyte, wycięte, wywinięte i wypchane w ramach terapii zajęciowej - dziękuję Tildo że ktoś Cię wymyślił, bo jesteś naprawdę świetną formą terapii... a jak wspaniale praca nad Tobą integruje grupę!!!
Dalszymi etapami pracy muszę zająć się sama (* a może raczej chcę ;))
...kompletnie nie wiem jeszcze jak wziąć się za szycie ubranka,
ale myślę, że tu najskuteczniejsza będzie metoda prób i błędów.
A teraz o torbie:
i którą nosiło się z największą przyjemnością i wygodą... doczekała się podniosłej chwili i wylądowała w koszu na pranie. - nie myślicie że to najlepsza okazja, żeby sprawić sobie nową torbę? Przecież w czymś trzeba nosić całe swoje życie!
...i tak, wczoraj powstała - szara, cudowna i na pewno niepowtarzalna, bo kombinowana na maksa - TORBA!
a tu przydatne linki i tutoriale, które znalazłam wczoraj wieczorem - po uszyciu mojej ;)... na pewno przydadzą mi się następnym razem, więc sobie je tu zamieszczam.. a może i ktoś z Was będzie miał ochotę skorzystać: